Domowe i wiejskie klimaty, czyli coś, co kocham najbardziej. Szczególnie, gdy odbywają się gdzieś bardzo daleko, na małej wiosce pod granicą z Białorusią. Jak to tradycyjnie bywa na Podlasiu, podczas przygotowań ślubnych zostałam przemile ugoszczona przez Panią Mamę.























