Przejdź do treści

Helena Norowicz

Pewnego poranka czekałam na moją serdeczną przyjaciółkę, Panią Helenę Norowicz pod kinem Luna. Wreszcie pojawiła się i wyściskała mnie. Chwyciła mnie za dłoń i szłyśmy wspólnie za rękę przez ulicę Marszałkowską, trajkocząc jak dziewczęta, które dawno się nie widziały i muszą opowiedzieć sobie wszystko. Wstąpiłyśmy na herbatę do @Antykwariatu Szymona i tutaj zaczęła się pomiędzy nami kolejna sesja.